Co się kryje w chińskich znakach określających kolory?

Odpowiedź brzmi: dużo jedwabiu, trochę roślin, a nawet osoba o nabrzmiałym brzuchu. Ciekawe jest też to, że zapis znaku określającego jeden z kolorów jest wynikiem błędu, popełnionego przez pewnego uczonego prawie dwa tysiące lat temu. Poza tym każdy znak określający współcześnie kolor, na początku znaczył coś innego niż kolor. Ale od początku. 

Zielony 绿 , czerwony 红 i fioletowy 紫, czyli znaki z jedwabiem (纟, 糸)

Znaki te reprezentują najliczniejszą i pozornie mało atrakcyjną grupę piktofonogramów, w których jeden element podpowiada znaczenie, a drugi – wymowę. Zieleń 绿 lǜ oraz czerwień 红 hóng łączy taka sama cząstka znaczeniowa. Jest nią jedwab . Element znaczeniowy w fiolecie (紫 zǐ)to też jedwab, tylko że zapisywany jako ( 纟i 糸  to w zasadzie to samo, ponieważ 纟jest alternatywną formą 糸). Pozostałe elementy podpowiadają wymowę, nie wnosząc do znaku żadnego znaczenia (lù 录 podpowiada czytanie w zieleni, gōng 工 w czerwieni, a cǐ 此 w fiolecie). Występowanie cząstki “jedwab” odwołuje się w przypadku tych trzech kolorów do zwojów jedwabnych (zielonych w znaku określającym zieleń, czerwonych w znaku określającym czerwień oraz… NIESPODZIANKA! 🙂 … fioletowych w znaku określającym fiolet).

Pierwotne znaczenie znaku lǜ 绿 to wcale nie “zieleń”, a zielono – żółte zwoje jedwabne, hóng 红 – jasno czerwone zwoje jedwabne, natomiast zǐ 紫 – zwoje jedwabne o barwie niebiesko – czerwonej. Jedwab ma naturalnie kolor kremowy, ale starożytni Chińczycy nauczyli się wpływać na barwę kokonów poprzez modyfikację diety jedwabników. Obecność elementu 纟jedwab w ponad dwudziestu znakach określających kolory (np. 绛 jiàng – karmazynowy, 绯 fēi – szkarłatny ) pokazuje zależność pomiędzy rozwojem przemysłu jedwabnego i potrzebą nazywania coraz bardziej wyszukanych barw.  

“Jedwab” nie występuje jednak tylko w kolorach – pełni funkcję znaczeniową w aż sześćdziesięciu różnych chińskich znakach (np. 给 gěi – dawać, 累 – lèi – zmęczony).  Nie ma w tym nic dziwnego, skoro jego historia sięga 5600 lat wstecz – ten szlachetny materiał przez wiele stuleci stanowił najważniejszy towar eksportowy chińskiego imperium, które długo pozostawało monopolistą w zakresie jego produkcji. Jedwab był materiałem zarezerwowanym dla cesarza i jego najbliższego otoczenia. Z czasem zniesiono ograniczenia dotyczące noszenia ubrań jedwabnych, ale materiał ten pozostał dobrem luksusowym, dostępnym tylko dla uprzywilejowanej grupy. Pod tym względem niewiele się zmieniło!

Biały , czarny i żółty – co mają wspólnego?

Mimo różnego wyglądu te trzy znaki mają wspólną cechę: są piktogramami, czyli obrazowały coś, co istnieje w świecie fizycznym. Wbrew powszechnemu wyobrażeniu o piśmie chińskim takie znaki należą obecnie do mniejszości – jest ich w sumie około sześciuset, a wśród kolorów tylko powyższe trzy. Piktogramy są charakterystyczne dla wczesnego etapu rozwoju pisma.   

白 bái – biały

Biały 白 bái jest dość tajemniczym znakiem i nie ma pewności, co przedstawiał na samym początku. Całkiem możliwe, że kształt płomienia palącej się świecy z knotem. Wiadomo, że już we wczesnych etapach chińskiego pisma używano go do określania bieli, liczby sto (obecnie 百) oraz typu feudalnego przywódcy. 

黑 hēi – czarny

Historia czerni jest lepiej poznana. Znak 黑 hēi przedstawiał osobę z twarzą wytatuowaną w ramach kary za popełnione przestępstwo. Ten typ stygmatyzującej kary nazywał się 墨刑 (moxing) i zaliczany jest do Pięciu Kar 五刑 (wuxing), których forma zmieniała się w czasie; oprócz tatuowania wymierzano sprawiedliwość przez odcięcie nosa, amputację jednej lub obu stóp, kastrację lub śmierć. W późniejszym czasie (VI-X w.) wprowadzono metody takie jak karna służba, wygnanie i kary cielesne w postaci biczowania bambusowymi paskami czy chłostania kijem. Kreatywność Chińczyków w zakresie wymierzania sprawiedliwości wykraczała jednak poza wuxing – metod było znacznie więcej. 

Znak 黑 hēi jest w niektórych słownikach wyjaśniany błędnie jako przedstawienie człowieka z twarzą poczernioną od dymu. Właśnie dymem tłumaczy się w czerni obecność ognia, który jest alternatywną formą ognia . Wiadomo już, że nie jest to prawdziwe pochodzenie 黑 hēi. Historia tego znaku jest inna. Xu Shen, twórca 說文解字  Shuowen Jiezi, pierwszego dzieła analizującego strukturę znaków i znajdującego w nim prawidłowości, pomylił się uznając to, co było człowiekiem za ogień 火.


Xu Shen zinterpretował kropki przy nogach człowieka 大 jako płomienie 炎 (pismo małopieczęciowe 小篆).
Doprowadziło to do późniejszego zniekształcenia znaku: rzekome 炎 skrócono do 灬 (pismo wzorcowe
楷书).
A to wszystko dlatego, że Xu Shen nie miał dostępu do napisów na kościach wróżebnych, które zostały odkryte dopiero pod koniec XIX wieku. Gdyby miał, to zauważyłby, że tu nigdy nie było żadnego ognia, a jedynie nogi człowieczka 大.

Liczne błędy w Shuowen Jiezi są związane z tym, że dzieło Xu Shena powstało w II wieku – nie posiadał on dostępu do napisów na kościach wróżebnych, odkrytych dopiero pod koniec XIX wieku. Nie miał więc możliwości prześledzenia istotnych dla ewolucji pisma etapów. 

Od znaczenia “tatuowanie twarzy jako kara za przestępstwo” wyrosły kolejne: “kolor czarny”, “niegodziwy”, “złowrogi” czy “tajny”, “ukryty”.

黄 huáng – żółty

Wśród piktogramów mamy jeszcze znak 黄 huáng, który pierwotnie miał przedstawiać osobę z nabrzmiałym brzuchem. Oryginalne znaczenie 黄huáng  to „być fizycznie słabym, wycieńczonym”, z którego to znaczenia wyrosła „żółć” , “ziemista cera”, ale nie tylko; 黄 huáng oznacza też „obsceniczny”, „pornograficzny”.

黄河 Huánghé,czyli Rzeka Żółta – kolebka cywilizacji chińskiej

Niebieski 蓝, róż 粉, brąz 棕, pomarańczowy 橙, cyjan 青, czyli przyroda jest najlepszym malarzem!

Trudno konkurować z bogactwem kolorystycznym natury. Nic dziwnego, że w znakach przedstawiających kolory prym wiodą właśnie rośliny. Cząstki znaczeniowe w wyżej wymienionych barwach to: trawa艹 (w 蓝 lán),ryż 米 (w 粉 fěn), drzewo木 (w 棕 zōng i 橙 chéng) oraz wegetacja 屮 (w 青 qīng). Pozostałe komponenty pełnią tutaj funkcję fonetyczną. Chociaż w tych akurat przypadkach cząstki 监 jiān,分 fēn,宗 zōng,登 dēng nie podpowiadają znaczenia, to też warto sprawdzić ich niesamowicie ciekawą etymologię. Ja jednak nie mogę się tutaj o niej rozpisywać, ponieważ tekst stałby się nieznośnie długi. Warto zauważyć, że znak 青 qīng etymologicznie trochę jednak się różni od pozostałych znaków tego akapitu. Ale o tym za chwilę.

Chociaż wszyscy ludzie postrzegają kolory tak samo, to jednak w różnych kulturach kategoryzuje się je nieco inaczej. Dobrym przykładem są tutaj odcienie niebieskości. W Polsce jako dzieci poznajemy takie kolory jak niebieski, zielony, czerwony, czarny czy biały, ale raczej nie traktujemy na równi z nimi… cyjanu. Ba, wiele dorosłych osób nawet nie wie co to za barwa. Tymczasem dla Chińczyków jest to dość podstawowy kolor (nie w rozumieniu teorii koloru – to inna bajka). Cyjan to kolor szarobłękitny, podobny do turkusu. Chińczycy często nie traktują go jak odcień niebieskiego, ale jak oddzielną barwę.

Czy słyszeliście o stylu w chińskim malarstwie, zwanym 青绿山水 Qīnglǜ shānshuǐ,„Cyjanowo – zielone krajobrazy”? Ma on ponad 1300lat. Czy słyszeliście o 青茶 Qīng chá, cyjanowej herbacie? To jeden z Sześciu Chińskich Wielkich Rodzajów Herbaty, 中国六大茶类 Zhōngguó liù dà chá lèi. Pod rodzajem 青茶 Qīng chá sklasyfikowanych jest najwięcej gatunków herbaty, na przykład słynny wulong (乌龙茶 wūlóngchá).

青 qīng nie jest typowym znakiem fonetyczno – znaczeniowym, ponieważ jego dolna część (月) nie wnosi doznaku 青 qīng ani znaczenia, ani wymowy. 月 jest tutaj komponentem pustym, który zastąpił podpowiadającą czytanie cząstkę 井. Niestety, górna część 青 qīng też nic do znaku nie wnosi. Kiedyś była tu „wegetacja”屮 i to właśnie ona podpowiadała w 青 qīng znaczenie.

Znak 青 qīng na etapie pisma małopieczęciowego (小篆 xiǎozhuàn)

青 qīng pełni funkcję fonetyczną w dwunastu różnych znakach, w tym takich, które poznajemy już na początku przygody z chińszczyzną: 请 qǐng – prosić,情 qíng – uczucie,清 – qīng czysty.

Jeśli chodzi o znak 蓝 lán,czyli „normalny” niebieski, to jego elementem znaczeniowym jest , czyli „wegetacja”, „rośliny”, „trawa”. Jednak w tym konkretnym przypadku 艹 odwołuje się do indygowca, czyli rośliny używanej w produkcji niebieskiego barwnika. Ludzie potrafią syntezować chemicznie błękit indygowy dopiero od końca XIX wieku – wcześniej musieli polegać na indygowcu.

Roczne światowe zużycie barwnika indygo to 40 tys. ton. Stosowany jest na przykład w produkcji dżinsu.

Cząstką podpowiadającą wymowę jest 监 jiān. Nie wydaje się to zbyt sensowne (bo co ma niby wspólnego lán z jiān), ale pamiętajmy, że komponenty fonetyczne w chińskim piśmie reprezentują zależności fonetyczne sprzed tysięcy lat! A przecież każdy język ewoluuje. 

Równie interesującym znakiemjest 粉 fěn, czyli „różowy” z cząstką znaczeniową „ryż” . Czy zauważyliście, że Chińczycy zwykle nie mówią, że coś jest 粉色 fěnsè,lecz określają róż jako 粉红 fěnhóng (różowo – czerwony)? Ma to logiczne wyjaśnienie. Pierwotne znaczenie 粉 fěn to „proszek z przetworzonego ryżu, kukurydzy lub fasoli”, a kolejne znaczenia to „proszek”, „mąka”, „puder”, w końcu „jasny”, „biały”. Tak więc 粉红fěnhóng to „biało – czerwony”, czyli…różowy. Oczywiście obecnie 粉 fěn używane jest zamiennie z 粉红 fěnhóng.

Pomarańcz i brąz to z kolei fajne drzewiaste znaki z komponentem znaczeniowym 木„drzewo”: 橙 chéng oznacza zarówno pomarańcz (kolor), jak i pomarańczę (drzewo), natomiast 棕 zōng to kolor brązowy i jednocześnie palma.

Pomarańcz to kolor. Pomarańcza to drzewo lub owoc.

Ognista… szarość 灰

Przyjrzyjmy się na koniec znakowi 灰 huī, w którym ogień 火 pełni funkcję znaczeniową. Pierwotne znaczenie 灰 huī to „zgaszony ogień”, a kolejne to „popiół” oraz „kurz”. Zwróćmy uwagę na podobną zależność w polskich słowach „popiół” (pozostałość po spaleniu czegoś) oraz „popiel” (kolor). To prawie jak po chińsku!

Cząstka fonetyczna w szarości 灰 huī to 𠂇 yòu.  Co ma huī do yòu? No cóż. Sytuacja, w której element teoretycznie “podpowiadający wymowę” wcale tej wymowy nie podpowiada, nie jest niczym szczególnym.

Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że związki fonetyczne, które widzimy w znakach, były tworzone dla starszych wersji języka chińskiego. Aktualna wymowa cząstek fonetycznych jest często zupełnie inna niż była na początku.  

Sądzę, że nauka chińskiego pisma przez etymologię może być bardzo skuteczna – szczególnie w przypadku osób, które zapamiętują dopiero wtedy, kiedy coś dokładnie zrozumieją. Jednak nawet ci, którzy tego nie potrzebują, mogą wiele czerpać z etymologii, ponieważ w znakach zaklęta jest historia i kultura Chin. 

Istnieje oczywiście wiele różnych odcieni kolorów, o których tu nie napisałam. Jeśli macie pomysł, co jeszcze powinno się znaleźć na tej liście, to koniecznie dajcie znać w komentarzach! 

Makabryczne chińskie znaki

Ostatnio skupiłam się na przesyconych mizoginią znakach z komponentem „kobieta”. Dziś postanowiłam przedstawić znaki, które mają brutalne (a często wręcz makabryczne) pochodzenie, choć na podstawie znaczenia współczesnego niekoniecznie byśmy je o to podejrzewali. Cóż, świat który opisują bywał brutalny i straszny. Chciałabym jednak zaznaczyć, że nie próbuję tworzyć negatywnej wizji chińskiej kultury, a tylko przyczynić się do uzyskania przeciwwagi dla jej lukrowanego wizerunku. Poza tym, w przeciwieństwie do dzieci, które uczą się intuicyjnie, dorośli czerpią korzyść z dokładnego zrozumienia przedmiotu- dzięki poznaniu etymologii nauka znaków wielu osobom przychodzi łatwiej. No i jest to ogromna frajda!

Oto kilka znaków, których pochodzenie jest straszne, ale ciekawe. 

取  qǔwziąć

Mój numer jeden – prosty i straszny jednocześnie. Znak 取 składa się z komponentów ucho 耳 i prawa ręka 又. Oba komponenty pełnią w nim funkcję semantyczną nawiązując do popularnej w starożytnych Chinach praktyki odcinania uszu martwym żołnierzom wrogiej armii. Było to prawdopodobnie związane z faktem, że łatwiej jest odciąć ucho niż całą głowę. Pierwotne znaczenie ideogramu to właśnie „wziąć ucho”. Z niego wyrosły kolejne: brać, wziąć, uzyskać, odebrać,wybrać. Gdy znak 又 („ponownie”,„w dodatku”) pełni funkcję komponentu semantycznego, wówczas użycza swoją formę, czyli znaczenie pierwotne, obrazowe, a nie znaczenie współczesne. W związku z tym, 又 w złożeniach występuje zawsze jako “prawa ręka”, “ręka” albo “czynności wykonywane ręką” (chyba że pełni funkcję fonetyczną podpowiadając czytanie lub jest komponentem pustym).

W dawnych Chinach dbano jednak także o to, by żywi poczuli, że mają uszy… 
Ich wykręcanie było jedną z popularnych kar. 

黑 hēi – czarny, ciemny

Znak 黑 przedstawiał osobę z twarzą wytatuowaną w ramach kary za popełnione przestępstwo. Ten typ stygmatyzującej kary nazywał się 墨刑 (moxing) i zaliczany jest do Pięciu Kar 五刑 (wuxing), których forma zmieniała się na przestrzeni dziejów; oprócz tatuowania wymierzano sprawiedliwość przez odcięcie nosa, amputację jednej lub obu stóp, kastrację lub śmierć (to w II w. p. n. e.). W późniejszym czasie (VI-X w.) wprowadzono metody takie jak karna służba, wygnanie i kary cielesne w postaci biczowania bambusowymi paskami czy chłostania kijem. Kreatywność Chińczyków w zakresie wymierzania sprawiedliwości wykraczała jednak poza wuxing – metod było znacznie więcej. 

Znak 黑 jest w niektórych słownikach etymologicznych wyjaśniany błędnie jako człowiek z twarzą poczernioną od dymu. Wiadomo już, że nie jest to prawdziwe pochodzenie 黑; w piśmie chińskim występują liczne zniekształcenia o różnych przyczynach. W tym przypadku Xu Shen, twórca 說文解字  Shuowen Jiezi, pierwszego dzieła analizującego strukturę znaków i znajdującego w nim prawidłowości, pomylił się uznając to, co było człowiekiem 大 za ogień 火, który w późniejszym czasie, podążając za tą błędną interpretacją, zaczęto zapisywać jako 灬 (zarówno 火 jak i 灬 oznaczają ogień). Ogień 灬 jest w znaku 黑 po prostu zniekształceniem człowieka 大. Liczne błędy w Shuowen Jiezi są związane z tym, że dzieło Xu Shena powstało w II wieku – nie posiadał on dostępu do wcześniejszych napisów na kościach wróżebnych (odkrytych dopiero pod koniec XIX wieku). Nie miał więc możliwości prześledzenia istotnych dla ewolucji pisma etapów. Mimo swojej nieocenionej wartości, Shuowen Jiezi nie jest dzisiaj uważane za jedyne, nieomylne źródło wyjaśniające strukturę i logikę chińskich znaków. 

Od znaczenia “tatuowanie twarzy jako kara za przestępstwo” wyrosły kolejne: “kolor czarny”, “niegodziwy”, “złowrogi” czy “tajny”, “ukryty”. 

Do chińskiej tradycji tatuowania twarzy nawiązał w pracy Family Tree współczesny artysta Zhang Huan

民 mín – obywatel, lud

Znak 民 przedstawiał osobę, której wbija się w oko ostry przedmiot. Była to częsta kara wymierzana niewolnikom. Pierwotne znaczenie 民 to właśnie „niewolnik”.

Drugie znaczenie 民, wyrosłe od niewolnika to „przeciętny, nie będący częścią warstwy uprzywilejowanej”. Stąd już tylko krok do słów „lud” i “obywatel”. Cóż, któż z nas, obywateli, nie czuje się czasem jak niewolnik systemu?

Polskie “obywatel” pochodzi z czeskiego “obyvatel”, a to z czasownika “obývati” – mieszkać. Z kolei etymologia słowa “lud” nie jest do końca jasna, być może jest związana z łacińskim “ludus” – szkoła, zabawa, igrzyska. 

央 yāng – centrum, błagać

Znak 央 przedstawiał osobę 大 z szyją unieruchomioną w drewnianej ramie 冂. Pierwotne znaczenie 央 to właśnie “okrutna kara”, z której wyrastają “nieszczęście” i “cierpienie”, a z kolei z nich “błagać”. 

Celem tej kary było nie tylko zadanie cierpienia, ale też upokorzenie sprawcy zabronionego czynu. Musiał on nosić deskę cały czas, w dzień i w nocy, a jej ciężar zależał od natury przewinienia i sił fizycznych ukaranego.
“Azjatyckie dyby” (bo była to kara nie tylko chińska) różniły się od europejskich, które były przytwierdzone do podłoża, przede wszystkim możliwością przemieszczania się. Nie oznacza to wcale, że skazanemu było łatwiej – poddanie karze kończyło się często jego śmiercią, ponieważ nie mógł on sam się nakarmić (na rycinie obok siedzącego widać akcesoria niezbędne do karmienia). Z drugiej strony, istniały sposoby na oszukanie zasad: czasami w noszeniu deski pomagali skazanemu bliscy, mógł on też ulżyć sobie opierając się o coś, na przykład drzewo. 

杀 (殺) shā – zabić

Po znaku 殺 można się było spodziewać brutalnej etymologii i rzeczywiście: nie zawiódł nas. 

Pierwotnie przedstawiał on osobę z rozczochranymi włosami, której głowa jest odcinana. W znaku 殺 mamy więc narzędzie służące do odcięcia głowy 乂, osobę z rozczochranymi włosami 术 (a właściwie jej zniekształcenie), a w znaku tradycyjnym także dłoń trzymającą bicz lub drewniany kij 殳 (tę część dodano później aby podkreślić działanie, ruch). 

Śmierć przez odcięcie głowy uważana była w dawnych Chinach za najbardziej haniebną, ponieważ wiązała się z defragmentacją ciała – najcenniejszego daru od rodziców. Nie urządzano wówczas pogrzebu, a głową skazanego zdobiono na przykład drzewo przy publicznej drodze. Ciało natomiast wrzucano do rowu. Pozwalającą zachować godność formą kary śmierci było uduszenie, najlepiej za pomocą cesarskiego jedwabnego sznura, a jeszcze lepiej – przez samego cesarza. Znak 杀 obrazuje więc najbardziej niegodny rodzaj śmierci. 

报 (報) bào – raportować, gazeta

Ten znak nie jest może szczególnie brutalny, ale należy do logogramów, w których ręka 又 występuje jako element podporządkowujący, kontrolujący osobę. Było tak w przypadku znaku niewolnik 奴 (kobieta 女 i ręka 又). W przypadku 报 mamy natomiast aż dwie ręce w takiej roli (又 oraz 扌). Ręce owe podporządkowują klęczącą osobę 卩. 

Ze znaczenia “podporządkowywać łamiących prawo i poddać ich osądowi” wyrastają “odpłata” oraz “raportować do przełożonego” (używane w dawnych tekstach) i “informować”. Nawiasem mówiąc, na co dzień mam okazję obserwować jak bardzo istotne jest w kulturze chińskiej organizacji to raportowanie do przełożonego… To jedna z największych świętości w chińskiej firmie.

Jeśli winowajca popełnił czyn kwalifikujący się do osądzenia na podstawie, powiedzielibyśmy dziś, kodeksu wykroczeń (a nie kodeksu karnego), wówczas kara jest wymierzana natychmiast… 

Oczywiście, w przypadku wielu znaków poznanie dokładnej etymologii wymaga dużo czasu i nie zawsze jesteśmy w stanie czerpać z niej korzyść (w postaci łatwiejszego zapamiętania znaku). Jednak często jest to jak najbardziej możliwe i zaskakująco proste, więc naprawdę warto. Bywa tak, że tworzymy historyjki do znaku by go łatwiej zapamiętać – twórzmy więc historyjki oparte na jego prawdziwej etymologii. A przede wszystkim rozróżniajmy komponenty znaczeniowe, fonetyczne, puste i te, które użyczają logogramowi swoją formę. Nie przypisujmy znaczenia elementom, które go nie niosą.

Informacje o historii znaków pochodzą ze słownika etymologicznego “Outlier Chinese”, a ilustracje z “The punishments of China” (George Henry Mason, John Dadley).

Seksistowskie chińskie znaki

Dziś Dzień Kobiet. Dostałam czekoladę, a moje współpracowniczki w Chinach papierowe chusteczki (takie eleganckie, w kolorowym pudełku). Pomyślałam, że to święto jest dobrą okazją do przyjrzenia się “kobiecie” 女 w systemie chińskich znaków, który jest prawdziwym pomnikiem chińskiej kultury, a jednocześnie żywym organizmem. Zachwycamy się pismem chińskim, jednak przez znaki często przebija seksizm w najczystszej postaci. Oczywiście mamy do czynienia z pismem o historii ponad 3000 lat, więc trudno przykładać do niego aktualne standardy. Zresztą, patriarchat i idący z nim w parze seksizm są i były obecne także w kulturze Zachodu. Jednak to właśnie pismo chińskie, jako najstarszy zachowujący ciągłość system pisma na świecie, dobitnie obnaża negatywne skojarzenia z kobiecością utrzymujące się przez wiele wieków. 

Większość znanych mi słowników etymologicznych dzieli znaki wyłącznie na komponenty fonetyczne i znaczeniowe. Słownik, którego używam pozwala lepiej zrozumieć system znaków, ponieważ pokazuje także komponenty puste (nie mające związku ani ze znaczeniem, ani z wymową znaku). Komponenty puste nie są rzadkością; jest ich naprawdę mnóstwo i mają różnorodną genezę: na przykład w znaku 美 “piękny” komponent 羊 “owca” (tutaj jako ?) jest komponentem pustym, ponieważ nie ma żadnego związku ani ze znaczeniem, ani z wymową znaku 美 “piękny”. W miejscu, gdzie dziś jest 羊, początkowo było ozdobne nakrycie głowy z piór, a “owca” po prostu je zastąpiła. Owca jest tutaj “słupem”. 

Oprócz tego, słownik Outlier dzieli komponenty semantyczne na takie, które użyczają znakowi swoją formę i takie, które “dają” mu znaczenie. Jest to dość istotne rozróżnienie pozwalające lepiej zrozumieć znaki. Przyjrzyjmy się ponownie znakowi 美 “piękny”. Jego dolny komponent to 大. Forma 大 to “dorosły człowiek”, a znaczenie współczesne “duży” wyrosło z tej formy. Forma to pierwotne znaczenie znaku, związane z tym, co na samym początku miał on obrazować. Kiedy 大 występuje jako komponent w 美, użycza temu znakowi swoją formę – znaczenie pierwotne (człowiek), a nie znaczenie współczesne (duży). 美 to tak naprawdę więc człowiek z ozdobnym (pięknym) nakryciem głowy. Kiedy 大 występuje jako komponent semantyczny współtworzący znaki, to zwykle (choć nie zawsze) użycza właśnie swoją formę (człowiek). Zdarza się jednak, że 大 użycza znakowi znaczenie współczesne: dzieje się tak na przykład w znaku 尖 “ostry”: małe 小 na dużym 大. 

Komponent może też pełnić w znaku więcej niż jedną funkcję, na przykład podpowiadać zarówno czytanie, jak i wskazywać na znaczenie. 

Zrozumienie funkcji każdego komponentu pozwala lepiej rozumieć znaki, ponieważ dzięki temu uczymy się dostrzegać prawdziwe połączenia fonetyczne i znaczeniowe zamiast rozbierać znak na najdrobniejsze części i nadawać znaczenie komponentom, które wcale nie wnoszą go do znaku. 

Znaki, w których każdy element reprezentuje znaczenie należą do mniejszości. Około 70 procent znaków to przecież piktofonogramy – złożenia, w których jeden element podpowiada znaczenie, a drugi wymowę.  Przypisywanie znaczenia wszystkim elementom jest na dłuższą metę szkodliwe. 

Wracając do “kobiety”…

“Kobieta” współwystępuje jako komponent w ogromnej ilości chińskich znaków. Jednak znak 女 nǚ jest ciekawy sam w sobie: przedstawia kobietę widzianą z boku w pozycji klęcząco – siedzącej. 

Oczywiście 女 nǚ współtworzy znaki o zabarwieniu pozytywnym, takie jak 好 hǎo dobry albo 安 ān cichy i spokojny (znaczenie pierwotne “siedzieć spokojnie”). Niepokojąco często występuje jednak w złożeniach kojarzących się negatywnie. 

Oto wybrane znaki z komponentem “kobieta” (oczywiście pomijam tutaj znaki, w których 女 nǚ pełni funkcję fonetyczną, nie przyczyniając się do znaczenia):

奴 nú sługa, niewolnik (kobieta 女 chwytana ręką 又 )

奻 nuán – kłótnia, głupawy (dwie 女 kobiety)

妄 wàng – fałszywy, absurdalny, głupi

妖 yāo – zły duch, diabeł 

婬 yín – perwersja, pornografia, 

嬲 – niǎo zaczepiać, drażnić, przeszkadzać (jedna 女 kobieta między dwoma 男mężczyznami)

娱 yú – rozrywka

姦 (奸) jiān – diabeł, zdrajca, nielegalne relacje seksualne (w znaku tradycyjnym trzy 女 kobiety)

妓 jì – prostytutka

婊 biǎo – prostytutka

娼 chāng – prostytutka

嫖 piáo – odwiedzać domy publiczne, spotykać się z prostytutkami

嫌 xián  – nienawidzić, podejrzewać, krytykować

妨 fáng – utrudniać, przeszkadzać

妒 dù – zazdrosny, zawistny

姗 shān – potępiać, dezaprobować

嬾 (懒) lǎn – leniwy 

嫉 jí – zazdrościć, nienawidzić

Podobnych znaków jest więcej. 

Czasami pojawiają się głosy za zmianą pisowni znaków, z których przebija mizoginia. Czy taka zmiana byłaby naruszeniem wielowiekowej spuścizny, a może jest pożądana, bo odpowiadałaby na potrzeby zmieniającego się społeczeństwa? Pewne jest to, że chińskie znaki zmieniały się zawsze, a odgórna zmiana powodowana poprawnością polityczną też miała już miejsce w historii ChRL.

Jestem również ciekawa jak potoczą się losy naszego języka ojczystego w omawianym kontekście, ale to już inny temat. 🙂

W jaki sposób funkcjonują znaki? Fajne narzędzie do nauki chińskiego

Słyszeliście o Outlier Chinese? Jeśli nie, to gorąco polecam to zmienić. Od jakiegoś czasu używam ich produktu – dodatku do Pleco i muszę powiedzieć, że dawno nie byłam tak podekscytowana żadną stroną, blogiem, książką ani innym produktem do nauki chińskiego. Odkąd mam ich dodatek do Pleco czuję się tak, jak wtedy gdy po raz pierwszy odkryłam, że istnieje coś takiego jak internet, ponieważ w kilka sekund mam dostęp do bardzo użytecznej wiedzy, której zdobycie i usystematyzowanie wymagałoby ode mnie poważnego zagłębienia się w paleografię. Ale o co chodzi?

Outlier Chinese  jest słownikiem, którego używamy razem z aplikacją Pleco (kupujemy go jako dodatek do Pleco). Jednak nie jest to zwykły słownik, ale narzędzie uczące pisma poprzez PRAWDZIWĄ etymologię znaków. Ash Henson, główny badacz firmy Outlier Linguistics, promując swój produkt powtarza często, że jego narzędzie uczy “w jaki sposób TAK NAPRAWDĘ funkcjonują chińskie znaki”. A on tak naprawdę wie co mówi, ponieważ od lat zajmuje się paleografią znaków chińskich. Tutaj możecie przeczytać więcej o jego doświadczeniu, na które składa się kariera inżyniera w NASA (:)), badania nad napisami na kościach wróżebnych, badania pisma kancelaryjnego i pieczęciowego z okresu Qin, Han, Wei i Jin, badania pisma z Okresu Walczących Królestw i inne. Do stworzenia narzędzia zainspirowała go powszechna dezinformacja na temat chińskich znaków.

Aby zrozumieć w jaki sposób znajomość etymologii znaków podnosi naszą efektywność uczenia się języka chińskiego, trzeba najpierw zapoznać się z metodologią Outliera.

Wszyscy wiemy, że można przepisywać znaki w nieskończoność, a potem z dużym prawdopodobieństwem i tak się je zapomni. Sama zmarnowałam w życiu wiele czasu na takie bezsensowne krzaków powielanie. Obecnie już chyba mało kto uczy się w ten sposób. Dziś dominuje metoda układania przypadkowych historii do znaku, które według Asha pomagają wprawdzie w przypadku pojedynczych znaków, ale tak naprawdę zaburzają naszą naukę, ponieważ uniemożliwiają nam zrozumienie chińskiego pisma jako systemu:

“Komponentami funkcjonalnymi dla 識  shì “wiedzieć” są 言 yán “mowa” i 戠 zhí “zgromadzić się”. 言 jest komponentem znaczącym, a 戠 jest komponentem fonetycznym (…). Ludzie często postrzegają ten znak jako 言 + 音 + 戈, a następnie tworzą historię łączącą znaczenia: ” 言 mowa” + “音 dźwięk” + ” 戈 sztylet – topór”, ale w ten sposób ukrywają się połączenia fonetyczne pomiędzy 識 i innymi znakami, które mają wspólny element fonetyczny 戠 zhí: 職 zhí, 織 zhí, 幟 zhì. Tworzenie nowej historyjki o tym, w jaki sposób znaczenie jest reprezentowane w tym znaku (tj. rozbijanie go na części, które nie dają znaczenia, a następnie przypisywanie im znaczenia) nie tylko zaciemnia prawdziwy sposób, w jaki znaczenie jest wyrażone, lecz także daje fałszywe wrażenie co do tego, jakoby chińskie znaki zazwyczaj reprezentowały znaczenie. Nie wspominając już o tym, że można stworzyć nieskończoną liczbę historii dla jednego znaku, ale tylko opowieść oparta na komponentach funkcjonalnych przyniesie korzyści związane z dostrzeganiem (już na wczesnym etapie) rzeczywistych połączeń fonetycznych i znaczeniowych między znakami.” (Przytoczony wyżej przykład odnosi się do tradycyjnego znaku, jednak produkt Outliera jest opracowany dla znaków zarówno tradycyjnych, jak i uproszczonych.)

Ash Henson nie mówi “nie” historiom układanym do znaku. On po prostu uczy jak układać historie zgodnie z rzeczywistym pochodzeniem znaków i rozróżniać funkcje każdego z komponentów. Dzięki stworzonemu przez Outlier dodatkowi do Pleco w kilka sekund mamy dostęp do wiedzy, którą Henson zdobywał przez lata, studiując oryginalne chińskie źródła. Każda informacja w słowniku jest opatrzona przypisem.

TRZY ATRYBUTY CHIŃSKICH ZNAKÓW

Chińskie znaki posiadają trzy atrybuty (cechy): formę, znaczenie i wymowę.

Forma jest tym, co komponent miał obrazować (w 大 formą jest wizerunek dorosłego człowieka) . Znaczenie jest tym, co komponent znaczy (w 大 znaczeniem jest “duży”) . Forma i znaczenie są atrybutami semantycznymi. Wymowa 大 to oczywiście dà. Czasami forma i znaczenie są identyczne, ale innym razem bardzo się różnią (na przykład znak 又 miał przedstawiać prawą dłoń, więc taka jest jego forma, ale jego znaczenie to “ponownie”).  I teraz to, co najważniejsze. 

KOMPONENTY FUNKCJONALNE

“Komponent funkcjonalny jest częścią znaku, która odgrywa jakąś funkcję w tym znaku.” Co to znaczy?

Komponenty mogą pełnić różne funkcje w zależności od tego, czy dają znakowi formę, znaczenie, czy wymowę. Na przykład wspomniane wyżej 又, jeśli pojawia się w znakach jako komponent semantyczny, wówczas jego funkcja związana jest zwykle z formą: prawą dłonią, a nie ze znaczeniem “ponownie”. 

Słownik Outlier Chinese wyjaśnia, jaką funkcję pełnią w danym znaku wszystkie elementy: czasami dany element pełni funkcję znaczeniową, czasami fonetyczną, a innym razem to forma znaku odpowiada za znaczenie (tzw. znaczenie obrazowe).  Innym razem jeden komponent pełni w znaku więcej niż jedną funkcję. Bywa też tak, że mamy do czynienia z pustym komponentem, który w danym znaku nie ma nic wspólnego ani z wymową, ani ze znaczeniem, ani z formą i najczęściej znalazł się w tym znaku z powodu zniekształceń powstałych w wielowiekowym procesie formowania znaków. Słownik Outliera za każdym razem w bardzo przystępny sposób wyjaśnia nam te kwestie. Do tej pory opracowano w ten sposób 1750 znaków, ale w miarę rozwoju projektu otrzymujemy uaktualnienia. Docelowo słownik będzie zawierał 4000 pozycji. 

Jednak to nie wszystko, co Outlier ma do zaoferowania. Poniżej możecie zobaczyć zrzut ekranu dla znaku 黑.


Oprócz informacji o pierwotnym znaczeniu 黑 mamy też podstawowe dane o jego budowie, wskazujące że dolna część znaku (odczytywana często jako 灬 ogień), jest w istocie wynikiem zniekształcenia znaku 大. Oprócz tego, słownik Outliera rozróżnia znaczenia znaku i komponentu (黑 jako znak może nieść znaczenie “niegodziwy”, “złowrogi”, ale jako komponent pozostaje tylko przy znaczeniach “tatuowanie twarzy w ramach kary za przestępstwo”, “kolor czarny”, “ciemny”). Poza tym, w przeciwieństwie do typowego słownika, w produkcie Outliera znaczenia są inteligentnie ułożone w drzewo, od sensu pierwotnego do wyrosłych z niego kolejnych. 



Informacja o kolejności stawiania kresek jest już właściwie standardem w internetowych słownikach, więc tutaj Outlier po prostu dostosowuje się do konkurencji.

Słownik Outliera można kupić w trzech wersjach: “Mini”, “Essentials” oraz “Expert”. Ja kupiłam wersję Expert, dla “tych, którzy chcą głęboko zanurzyć się w historię i etymologię chińskich znaków”. Dzięki dostępowi do wersji Expert mogę dowiedzieć się, jak to się właściwie stało, że 灬 ogień w znaku 黑 jest komponentem pustym (nie dającym znakowi ani formy, ani znaczenia, ani wymowy). Otóż Xu Shen, autor pierwszego etymologicznego słownika i klasyfikacji chińskich znaków błędnie zinterpretował zdezintegrowane 大 w dolnej części znaku 黑 jako 炎 płomienie, w wyniku czego doszło do zniekształcenia znaku i dlatego dzisiaj łamiemy sobie głowy nad obecnością “ognia” w “czerni”. 

Wpisów eksperckich w słowniku nie ma jeszcze zbyt wiele, jednak docelowo będzie ich 4000. 

Kilka lat temu szerokim echem odbiła się publikacja Chineasy, książki która próbowała uczyć w jaki sposób rozbijać chińskie znaki na części. W porównaniu z produktem Outliera, Chineasy to książka dla dzieci (zresztą w zamyśle właśnie nią miała być). Nie tylko dlatego, że nie ma szans konkurować z nim pod względem ilości pozycji, lecz przede wszystkim dlatego, że w przeciwieństwie do Chineasy, u podstaw produktu Outliera leży szeroka, poparta źródłami wiedza Asha, który zjadł zęby na badaniach nad znakami. Pamiętam, że w Chineasy znak 出 wyjść został przyporządkowany do rozdziału ze znakiem 山 góra i wytłumaczony jako dwie góry według logiki “wyobraź sobie, że cesarz wygnał kogoś za góry”. W Outlierze szybko weryfikujemy tę historyjkę:

Chciałam zaznaczyć, że nie odrzucam Chineasy w całości, ponieważ uważam, że może pełnić motywującą rolę w przypadku dzieci, które są bardzo podatne na bodźce wizualne, a książka ma naprawdę rewelacyjne ilustracje. Natomiast od strony merytorycznej to dwie różne jakości.

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tym,  dlaczego warto uczyć się z Outlierem przez etymologię znaków, to tutaj Ash Henson wyjaśnia te kwestie o wiele bardziej szczegółowo. Również na kanale Youtube znajdują się nagrania autora, które przybliżają metodologię Outliera . Naprawdę fajna sprawa.

Link do strony Outliera

Link do kanału Youtube Outliera

Ucz się chińskiego przez muzykę: Opowieści małego miasteczka

Nie ma jednego idealnego sposobu na naukę języka obcego. Najlepiej wybrać metodę, która jest dla nas najprzyjemniejsza. Ja od zawsze uczyłam się przez słuchanie muzyki i analizowanie tekstów piosenek. Sposób ten jest obecnie o tyle łatwiejszy, że współcześnie uczniowie nie muszą już siedzieć godzinami nad słownikiem, a internet jest pełen ciekawych utworów, po które wystarczy tylko sięgnąć. Powszechna jest opinia, że chińskojęzyczna muzyka jest monotonna, męcząca, ckliwa i powtarzalna. Poniekąd tak właśnie jest, ale w chińskiej muzyce popularnej można znaleźć naprawdę wiele pięknych utworów, które nie tylko pomagają uczyć się języka, lecz także wzbogacają naszą wiedzę o chińskim społeczeństwie, dając nam wgląd w to, co niedefiniowalne – chińskiego ducha.

Dla mnie numerem jeden wśród chińskich wykonawców pozostaje niezapomniana Teresa Teng, urodzona w 1953 roku na Tajwanie, zmarła w wieku zaledwie 42 lat 邓丽君. Mówi się, że w jej głosie dało się usłyszeć “trochę słodyczy, trochę smutku”. Nic dodać, nic ująć. 邓丽君 miała w głosie ten element, który odróżnia wykonawcę dobrego od chwytającego za serce. Repertuar Teresy Teng jest niezwykle bogaty, bowiem sięgała do utworów o tematyce ludowej, militarnej, ballad, czy poezji z dynastii Tang i Song. O tym, że muzyka potrafi przezwyciężyć nawet największe polityczne podziały, niech świadczy fakt, że piosenki Teresy były masowo odtwarzane w chińskich barach karaoke pomimo cenzury, jaką były objęte. Nic dziwnego, że nie tylko grób, lecz także miejsce jej śmierci, jakim był hotel w Tajlandii, do dziś przyciągają fanów pragnących oddać hołd swojej idolce.

Podróż przez chińskie utwory zacznę od jednej z najpopularniejszych piosenek artystki pod uroczym tytułem “Opowieści małego miasteczka” (小城故事). Posłuchajmy…

小城故事

Opowieści małego miasteczka

小城故事多 Małe miasteczko pełne jest opowieści

充满喜和乐 Przepełnionych radością i szczęściem

若是你到小城来 Jeśli trafisz do małego miasteczka

收获特别多 Bardzo wiele zyskasz

看似一幅画 To jak oglądanie obrazu

听像一首歌 Albo słuchanie piosenki

人生境界真善美 Królestwo prawdziwego, dobrego pięknego życia

这里已包括 Znajduje się tu

谈的谈说的说 Gadu gadu, baju baju

小城故事真不错 Naprawdę niezłe są opowieści małego miasteczka

请你的朋友一起来 Zaproś przyjaciół i przybądźcie razem

小城来做客 Zostańcie gośćmi małego miasteczka

谈的谈说的说 Gadu gadu, baju baju

小城故事真不错 Naprawdę niezłe są opowieści małego miasteczka

请你的朋友一起来 Zaproś przyjaciół i przybądźcie razem

小城来做客 Zostańcie gośćmi małego miasteczka

Bardzo do mnie trafia ten utwór, ponieważ jestem fanką atmosfery małych miasteczek i unikam metropolii.

Nie mam talentu do tłumaczenia poezji. Trzeba po prostu posłuchać.

https://www.youtube.com/watch?v=h2DVIaWq1Hk

Zdjęcie: https://zhuanlan.zhihu.com/p/32845119

Stereotypy na temat języka chińskiego

Czasami bywają w jakimś stopniu prawdziwe, innym razem całkowicie błędne. Sądzę, że warto się do nich odnieść, ponieważ wpływają na nasze wyobrażenie o pierwszym języku na świecie pod względem liczby rodzimych użytkowników i drugim pod względem wszystkich użytkowników. Pod określeniem “język chiński” rozumiem jedyny oficjalny język Chińskiej Republiki Ludowej, standardowy język mandaryński z wymową opartą na dialekcie pekińskim, słownictwem opartym na językach mandaryńskich i gramatyką opartą na pisanym baihua.

1. Język chiński jest łatwy. Język chiński jest trudny. 

Język chiński zawiera ponad 80 000 znaków (słownik 中华字海Zhōnghuá zì hǎi, które pojawiły się w całej historii pisma. Niektóre z nich zostały użyte tylko raz i do dziś nie wiadomo co oznaczają. Z tych 80 000 znaków natomiast utworzono do tej pory ponad 370 000 słów. Dużo! Chińczycy jednak zdają się porozumiewać w swoim języku bez większych problemów. Jak to jest z tym chińskim? Jest trudny, czy łatwy?

Odpowiedź jest skomplikowana i moim zdaniem zasługuje na analizę z dwóch perspektyw – subiektywnej (z uwzględnieniem tego kto się uczy) i obiektywnej (porównanie samych systemów).

Jeśli uznamy, że język angielski lub inny język europejski jest łatwy w porównaniu z chińskim, to zastanówmy się dlaczego tak uważamy. Łatwe wydaje nam się to, co już umiemy (każdy rodzic kilkulatka może doświadczyć jak „łatwy” jest alfabet kiedy dziecko zaczyna się uczyć literek…). Gdy zaczynamy uczyć się języka angielskiego, tak naprawdę wcale nie uczymy się od zera. Znamy już alfabet. Oczywiście, inna jest wymowa liter.  W alfabecie polskim nie ma „x” ani „v”, są za to inne głoski, których z kolei nie ma w angielskim. Jest jednak wspólna baza, od której można zacząć. Wiele słów po polsku i angielsku pisze się identycznie (sport, stop, radio, system, zero…),  wiele innych słów pisze się podobnie (computer, anatomy, geography…).  Czasami słowo polskie i angielskie różnią się końcówką lub prefiksem, ale i tak rozumiemy co ono znaczy.

Z wieloma innymi językami europejskimi jest podobnie. Gdy pierwszy raz wzięłam do rąk tekst po włosku (bez absolutnie żadnych wcześniejszych doświadczeń z tym językiem), byłam w stanie zrozumieć o czym mniej więcej opowiada tekst, ponieważ wiele słów było polskimi słowami “w przebraniu”. Najczęściej wynika to z naszej wspólnej łacińskiej spuścizny. Biorąc pierwszy raz do rąk tekst po chińsku, Polak nie zrozumie kompletnie nic. Inaczej sprawa będzie się miała gdy taki tekst weźmie do rąk Japończyk, ponieważ wiele tradycyjnych znaków chińskich występuje w języku japońskim w postaci kanji.

Na początku nauki język obcy jest nam tym bardziej obcy, im mniej w przeszłości wpływał na nasz język ojczysty. Zwykle wiąże się to bardzo prozaicznie z odległością na mapie.

Inna kwestia dotyczy zagadnień kulturowych. Język chiński opisuje rzeczywistość, którą też trzeba poznać od zera. Ucząc się angielskiego możemy porównywać tradycje bożonarodzeniowe w Polsce i Anglii. Ucząc się chińskiego dowiemy się, że Boże Narodzenie w Państwie Środka to zwykły dzień roboczy, a zwyczaje świąteczne ograniczają się do powierzchownej konsumpcji, są zjawiskiem kulturowo obcym i relatywnie nowym. Głównym świętem w roku jest oczywiście 春节, Święto Wiosny, znane również jako 中国新年, Chiński Nowy Rok. Święto to jest ruchome i wypada pomiędzy 21 stycznia a 20 lutego, czyli w okresie gdy w Polsce świętujemy… wielkie nic (nie chcąc urazić niczyich uczuć religijnych odnotowuję, że 2 lutego jest Matki Bożej Gromnicznej, ale jednak jest to dzień roboczy). Krótko mówiąc, nie mamy z Chinami kompletnie żadnej wspólnej bazy kulturowej. Inne są tradycyjne chińskie instrumenty, inna jest gra w szachy, zupełnie inaczej wygląda teatr i opera, mówiąc o historii odnosimy się do nazw dynastii cesarskich, a nie do okresów znanych nam z historii Europy, wreszcie – kapitalizm nie równa się własności prywatnej w rozumieniu znanym na Zachodzie. Inne są dzieła literackie, popularne gwiazdy i celebryci, malarstwo, przekąski i dania główne, przeboje muzyki POP. Wszystkiego trzeba uczyć się od podstaw. Zupełnie tak, jak gdybyśmy byli małymi dziećmi. Problem pojawia się, gdy dziećmi nie jesteśmy. Nie będąc już Tabulą Rasą mamy bowiem mnóstwo naleciałości, które przeszkadzają nam w nauce języka chińskiego. I to właśnie w dużym stopniu sprawia, że chiński jest trudny dla Polaka.

Na pierwszym etapie nauki trzeba się więc skupić na porzuceniu schematów znanych nam z europejskich języków. Lubię myśleć o nauce języków obcych jak o budowie nowego domu. Gdy uczymy się języka europejskiego, zostawiamy fundamenty i mury starego domu, wymieniamy instalacje i parapety, kupujemy nowy sprzęt AGD, a potem długo urządzamy wnętrza. W przypadku nauki języka chińskiego musimy wjechać buldożerem, prawie wszystko zniszczyć, wywieźć gruzy. Dopiero wtedy możemy rozpocząć naukę od zera.

demol

Inna sprawa to wysokość naszej poprzeczki. Tak naprawdę to ten angielski taki łatwy też wcale nie jest jeśli chcemy czytać w oryginale Dickensa, oglądać debaty polityczne albo studiować nowe idee w teorii ekonomii.

Polacy w ostatnim dziesięcioleciu zrobili wielkie postępy w zakresie znajomości języka angielskiego, jednak nacisk na mówienie i słuchanie bez porządnego poznania gramatyki zaowocował rzeszami specjalistów, którzy orientują się w swoim słownictwie branżowym, ale nie potrafią sklecić poprawnego gramatycznie zdania po angielsku. Zdarza się, że proszą o „replay” (powtórne odtworzenie nagrania) mając na myśli „reply” (odpowiedź)… itd. Z chińskim jest dokładnie tak samo. Można poznać go bardzo dobrze. Można poznać go słabo.

Teraz spojrzenie systemowe. Abstrahując od tego kto przystępuje do nauki chińskiego, język Państwa Środka jest obiektywnie trudny.

W chińszczyźnie należy rozdzielać język pisany i mówiony. Pismo chińskie nie notuje wymowy. Przyczyniło się to do utrwalenia na przestrzeni tysiącleci jego trwałego standardu, ale stanowi wielkie utrudnienie w nauce znaków (w porównaniu z językami europejskimi, gdzie pismo jest zapisem fonetycznym języka mówionego).

Gdyby chiński był łatwy, Chińczycy nie potrzebowaliby (do nauki ojczystego przecież języka) transkrypcji fonetycznej w postaci łacińskich liter. Pinyin (transkrypcja fonetyczna języka chińskiego) został wymyślony przez Chińczyków dla Chińczyków. Dzieci chińskie szybciej bowiem opanują fonetyczny zapis sylab literami łacińskimi niż pisownię tysięcy znaków chińskich. Ucząc się swojego języka muszą zapamiętać nie tylko chiński znak, lecz także jego wymowę w pinyinie oraz właściwy ton. Mają do tego specjalne zeszyty, w których nad kratką do wpisania znaku znajduje się pole do wpisania wymowy w pinyinie

Wyjątkiem są dzieci w Hong Kongu, które nie mają takiego ułatwienia i opanowują znaki (tradycyjne!) bez jakiegokolwiek fonetycznego zapisu. 

 

 

main-qimg-d3a460b649887a85ba7410bf7eaaaf54-c

Przez dwa lata ze współczuciem obserwowałam jak przeciętne tajwańskie dziecko spędza na lekcjach około dziesięciu godzin dziennie (a często potem udaje się do szkoły dodatkowej, 补习班, na zajęcia z angielskiego i matematyki). Z jednej strony jest to bardzo długi czas, z drugiej, doprawdy nie wiem czy Chińczycy opanowaliby dobrze swój język gdyby ich lekcje trwały tyle co w Polsce. Do końca szkoły podstawowej chińskie dziecko powinno opanować około 2000 znaków (i wielokrotnie więcej słów), do końca szkoły średniej – 4500 znaków (i wielokrotnie więcej słów).

Lan Shao, autorka książki pt. Chineasy, z pochodzenia Tajwanka, przyznała że mieszkając w Europie miała wielki problem z nauczeniem swoich dzieci pisma chińskiego. Tak zrodził się pomysł na książkę wyjaśniającą chińskie krzaki, dobudowującą do nich historyjkę (nawet jeśli nie jest ona zgodna z rzeczywistą etymologią znaku). W książce Chineasy Lan Shao stara się przedstawić znaki jako zabawne piktogramy bądź ideogramy, a następnie pokazywać jak budować z nich kolejne znaki. Jednak nowotwór językowy Chineasy (Chinese + Easy) to w istocie oksymoron. Pismo chińskie jest po prostu trudne, a książka Chineasy zawiera szereg błędów merytorycznych i może służyć najwyżej jako rodzaj atrakcyjnej wizualnie zabawki, ale nie jako podręcznik dla osób traktujących naukę chińskiego poważnie. Natomiast sukces, jaki odniosła na świecie ta publikacja pokazuje, że istnieje ogromne zapotrzebowanie na narzędzia ułatwiające zrozumienie znaków. Nauka poprzez przepisywanie w nadziei na wykształcenie pamięci ręki nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Wielu Chińczyków posiada trwałe zwyrodnienia na dłoniach nadwyrężonych żmudnym, długoletnim pisaniem. Obcokrajowcy, którzy przystępują do nauki chińskiego jako dorośli lub prawie dorośli ludzie, raczej nie mają czasu na przechodzenie tak długiej drogi. Osiągają lepsze efekty, gdy starają się zrozumieć budowę znaków.

Pomagają w tym różne narzędzia, z których najefektywniejszym jest w mojej ocenie słownik etymologiczny Outlier, funkcjonujący jako dodatek do aplikacji mobilnej Pleco. Uczenie się przez etymologię wymaga więcej uwagi niż proste metody mnemotechniczne, ale pomaga dostrzegać rzeczywiste połączenia pomiędzy elementami funkcjonalnymi znaku. W ten sposób nie popełnimy błędu polegającego na przypisywaniu znaczenia każdemu komponentowi. Wiele komponentów nie reprezentuje znaczenia, lecz podpowiada wymowę albo nie pełni żadnej z tych funkcji. Jednak bardzo często w celu zapamiętania znaku praktykuje się układanie do niego historyjki opartej o znaczenie każdego z elementów. Przypisując znaczenie komponentom, które wcale nie wnoszą go do znaku, nie ułatwiamy sobie nauki. Tracimy wtedy wyobrażenie o połączeniach znaczeniowych i fonetycznych elementów. A przecież 70 procent znaków to piktofonogramy, w których jeden element podpowiada czytanie, a drugi znaczenie. 70 procent to przecież bardzo dużo. Zamiast traktować znaki chińskie jako system piktogramów i układać historyjki, które i tak zampomnimy, lepiej tworzyć sobie serie znaków w oparciu o element fonetyczny lub znaczeniowy. Na przykład: znaki, w których 女 kobieta pełni funkcję znaczeniową lub znaki, w których 居 mieszkanie pełni funkcję fonetyczną.

Tak czy inaczej, pismo chińskie jest bardzo trudne z powodu ogromnej liczby znaków. W języku polskim możemy popełnić błąd ortograficzny, ale będziemy umieli zapisać każde słowo. Gorzej lub lepiej, ale jednak. Przy chińskim nawet rodzimi użytkownicy dają czasem za wygraną. Bywam świadkiem sytuacji, w których moi chińscy współpracownicy, prowadząc ożywioną dyskusję dotyczącą spraw firmy i jednocześnie zapisując swoje wnioski na tablicy, zapominają pisowni znaku, stając się obiektem żartów kolegów.

 

Bierna znajomość pisma chińskiego (czytanie) nie jest bowiem tożsama z umiejętnością pisania. Narządy nieużywane zanikają, podobnie jak niećwiczone umiejętności. Wiele razy przekonałam się o tym boleśnie, próbując napisać ręcznie (nie na komputerze) znaki, które przecież czytam codziennie i doskonale rozumiem ich znaczenie.

Pismo chińskie jest zdecydowanie najtrudniejszym aspektem nauki języka chińskiego. Są jednak obszary, które nam to wynagradzają. Jednym z nich jest gramatyka. Chińczycy lubią powtarzać, “中文没有语法”, język chiński nie ma gramatyki. Mają wówczas tak naprawdę na myśli przede wszystkim brak koniugacji czasowników i deklinacji rzeczowników. Fakt. Jest to ułatwienie, ale chiński jak najbardziej ma gramatykę. I to wcale nie taką znowu banalnie łatwą.

Język chiński należy do grupy języków tzw. izolujących, w których większość pojedynczych morfemów może stanowić samodzielne wyrazy. Kluczowe w chińskim jest ułożenie znaków w zdaniu w odpowiedniej kolejności. W zależności od umiejscowienia znaku zmieni się znaczenie zdania (看我 kàn wǒ – patrz na mnie, 我看 wǒ kàn – ja patrzę, 上楼梯 shàng lóutī – wyjść po schodach, 楼梯上 lóutī shàng – na schodach). Niby proste, ale przy zdaniach wielokrotnie złożonych można się nieźle pogubić.

Zresztą, na początku nauki nawet proste zdania stwarzają problemy, co wynika z odmiennej struktury języka chińskiego i języków europejskich.

Chiński zdecydowanie nie jest łatwy, ale co jest? Każda dziedzina na świecie wymaga pracy. W czasach, gdy ludzie oczekują efektu instant, gdy reklamuje się kursy językowe pt. „opanuj język w dwa tygodnie”, przyznanie tego faktu brzmi mało atrakcyjnie. Niemniej, wszystko inne będzie po prostu kłamstwem.

  1. Jest tyle dialektów chińskich, że nie wiadomo którego się uczyć.

Właśnie akurat wiadomo. Osoba pragmatyczna powinna uczyć się standardowego języka mandaryńskiego 普通话 putonghua (na Tajwanie 国语 guoyu). Tak, dialektów jest dużo. Tak, Chińczycy posługujący się WYŁĄCZNIE dialektem regionalnym nie porozumieją się z Chińczykami posługującymi się WYŁĄCZNIE innym, oddalonym od niego dialektem (szczególnie ludzie Południa, 南方人 nie zrozumieją ludzi Północy, 北方人 ). Tylko, że dzisiaj taka sytuacja zdarza się coraz rzadziej, bo prawie wszyscy znają już nie tylko swój dialekt.

1024px-Map_of_sinitic_languages_full-en.svgTo dialekty lokalne zanikają, a standardowy język mandaryński rośnie w siłę. Kiedyś było inaczej. Pochodzący z Hong Kongu mistrz sztuk walki, aktor i filozof Bruce Lee (李小龙) mówił po kantońsku i angielsku. Putonghua nie znał wcale, a filmy z jego udziałem były w Chinach dubbingowane. Bruce Lee zmarł w 1973 roku. Po kilku latach od jego śmierci Chiny zaczęły otwierać się na świat, w 1982 roku putonghua ogłoszono jedynym oficjalnym językiem ChRL, a w 1997 roku Hong Kong po 99 latach brytyjskiej dzierżawy powrócił do Chin. Dzisiejsze Chiny nie mają już wiele wspólnego z tymi z czasów Bruce’a Lee. Obywatele Hong Kongu znają język oficjalny (choć czasem z powodów politycznych unikają używania go).

Rząd Chin robi co może, żeby ujednolicić naród pod względem językowym i dzięki temu łatwiej go kontrolować. W szkołach wykłada się  mandaryńsku, telewizje lokalne nadające w dialektach regionalnych są przez Pekin zmuszane do przejścia na mandaryński (słynna kontrowersja wokół Guangzhou TV, której punktem kulminacyjnym były protesty uliczne).

Efekt jest taki, że większość społeczeństwa mówi po mandaryńsku całkiem dobrze. Nie bez wpływu na ten stan rzeczy pozostaje grupa 250 milionów pracowników migrujących, którzy nie znają dialektów lokalnych miast, w których pracują. Putonghua pozostaje dla nich naturalnym wyborem (jest to zresztą koronny argument Pekinu przy każdej decyzji marginalizującej rolę dialektów lokalnych). Oczywiście ze względu na region możemy zaobserwować różnice w słownictwie, zakresie semantycznym wyrazów czy też akcentach, jednak pamiętajmy – mówimy tu o 897 milionach ludzi, dla których języki mandaryńskie są pierwszymi językami, oraz 193 milionach, dla których są drugimi językami.  Dla porównania, na świecie jest 371 milionów rodzimych użytkowników języka angielskiego i 611 milionów, dla których jest on drugim językiem, co i tak nie pozwala językowi dawnego kolonialnego imperium zdetronizować chińskiego jako języka numer 1 na świecie.

Poziom upowszechnienia języków mandaryńskich nie ma sobie równych w skali globalnej, a występowanie różnic regionalnych jest bardzo niską ceną do zapłacenia za możliwość komunikowania się w większości regionów Chin przy pomocy lingua franca.

O ile istnieje wiele różnic w języku mówionym, o tyle pismo chińskie baihua jest wspólne dla całych Chin kontynentalnych. Baihua, będąc zapisem standardowego języka mandaryńskiego, od 1982 roku jedynego oficjalnego języka Chin, pozostaje w oderwaniu od dialektów, które nie mają swojego formalnego zapisu i są najczęściej językami życia prywatnego. Dla najbardziej rozpowszechnionych dialektów stosuje się wprawdzie oddzielne zapisy, różniące się bardzo od baihua i niezrozumiałe dla Chińczyków innych regionów, jednak w życiu publicznym i obiegu formalnym najważniejszy jest język standardowy. 

W Hong Kongu można spotkać billboardy, plakaty wyborcze czy gazety po kantońsku ze słynnym Apple Daily na czele, jednak Pekin robi co może aby marginalizować rolę języka kantońskiego.

生意

W mojej pracy wielokrotnie doświadczyłam sytuacji, w której miejsce języka standardowego nagle zastąpił dialekt lokalny. Działo się to zwykle w atmosferze napięcia lub konfliktu, na spotkaniach roboczych, nigdy przy okazji wystąpień publicznych czy dużych konferencji.

Nagła zmiana języka spotkania jest też czasem podyktowana chęcią uniemożliwienia jakiejś osobie zrozumienia rozmowy. Zwykle jednak po omówieniu drażliwej kwestii powraca się do putonghua.

W Chinach wiele osób po 70. roku życia nadal nie porozumiewa się po mandaryńsku. Utrudniony kontakt z seniorami dotyczy przede wszystkim prowincji południowych, gdyż dialekty z południa Chin w bardzo wysokim stopniu odbiegają od mowy Pekinu.

  1. Chińskie znaki zostaną w przyszłości zastąpione łacińską transkrypcją pinyin.

Czy jesteście w stanie sobie wyobrazić, że morfem mao, który dziś można zapisać za pomocą takiej ilości różnych krzaków, będzie je wszystkie reprezentował w piśmie?

No właśnie, ja też nie.

Dziś, chcąc napisać: „kot, czapka, sierść, włosy, handel, kotwica”, powinniśmy użyć znaków猫,帽 ,毛,芼,贸,锚, z których wszystkie wymawiamy jako mao (na różnych tonach). Zastąpienie znaków chińskich pinyinem uczyniłoby język chiński całkowicie niemożliwym do zrozumienia w formie pisanej. Oprócz tego aspektu technicznego, trzeba też pamiętać, że pismo chińskie jest niezwykle związane z chińską tożsamością i spuścizną kulturową. Mimo uproszczenia pisma w latach 50. XX wieku, osoba wykształcona w Chinach kontynentalnych często rozumie znaki tradycyjne. Trudno wyobrazić sobie Chiny bez znaków.

Niemniej, w języku chińskim rośnie znaczenie zapisu fonetycznego. Do zapisu fonetycznego w tekstach chińskich używa się oczywiście znaków. Z tym, że tracą one wówczas swoje pierwotne znaczenie i służą wyłącznie oddaniu brzmienia wyrazu. Mało tego, istnieje wiele znaków, które w żadnym kontekście nie niosą ze sobą ze sobą treści. Spytajcie znajomych Chińczyków co znaczą takie znaki jak 昜, 甬, 雚. Z pewnością je często widują, ponieważ znaki te reprezentują część fonetyczną w wielu innych znakach, jednak bardzo rzadko niosą ze sobą znaczenie i przeciętny chiński czytelnik z dużym prawdopodobieństwem odpowie, że nie wie co znaczą.

Zwiększona rola fonetycznego zapisu w dzisiejszym wysoce wyspecjalizowanym świecie, w którym regularnie powstają nowe słowa, jest faktem. Japończycy, którzy rozwinęli dwa własne systemy zapisu fonetycznego, hiraganę i katakanę, coraz szerzej stosują te właśnie systemy kosztem znaków chińskich, zaadaptowanych do japońskiego w formie kanji.

Jednakże, zastąpienie znaków chińskich pinyinem jest niemożliwe ze względu na małą ilość sylab i dużą ilość homonimów w opozycji do niewyobrażalnej ilości znaków.

  1. Ktoś, kto nie ma słuchu muzycznego, nie jest w stanie nauczyć się chińskiego, ponieważ chiński jest językiem tonalnym.

Z moich obserwacji wynika, że uczniowie posiadający predyspozycje muzyczne rzeczywiście mają łatwiej na początku nauki, ponieważ wymowa dźwięków na odpowiednim tonie przychodzi im bez trudu, co z kolei wpływa pozytywnie na ich motywację do dalszej nauki.

Jednakże, wartość naturalnych predyspozycji jest zdecydowanie przeceniana w aspekcie nauki języka chińskiego. Po pierwsze, mówienie to tylko jedna z kompetencji językowych. Ktoś, komu mówienie przychodzi z łatwością, niekoniecznie będzie sobie radził z pismem chińskim, które nie jest fonetycznym zapisem języka.

Sądzę, że w przypadku języków europejskich w których pismo jest bezpośrednim fonetycznym zapisem mowy, naturalne predyspozycje bardziej się przydają. Po drugie, jak we wszystkim, kluczowa jest praca, konsekwencja, wytrwałość. Ilu już spotkałam na swojej drodze ludzi ze świetnym słuchem i doskonałą wymową! Uczniów, którzy, przekonani o swoich naturalnych predyspozycjach bardzo łatwo tracili zapał, ponieważ spodziewali się, że talent załatwi sprawę. W tym sensie predyspozycje do czystego wymawiania tonów mogą wręcz szkodzić niż pomagać, gdyż dają złudne przeświadczenie o swoich możliwościach, pozwalając wierzyć, że efekty przyjdą same.

Jeśli chodzi o tonalność języka chińskiego, to jest ona Polakom nierzadko fałszywie przedstawiana jako zjawisko całkowicie obce. W rzeczywistości tonalność w języku polskim również występuje, jednak ton zmienia znaczenie nie słów (jak ma to miejsce w języku chińskim), lecz całych zdań („idziemy.”, „idziemy?”, „idziemy!”). Cztery tony w języku mandaryńskim i jeden neutralny to wcale nie tak dużo jeśli pokusimy się o porównanie z dialektem kantońskim (swoją drogą, czy używanie określenia „dialekt” dla języka, którym posługuje się ponad 60 milionów ludzi, nie jest czymś kuriozalnym?).

  1. Chińczycy używają specjalnych klawiatur dostosowanych do pisania w znakach.

To zabawne, że niemiecka klawiatura różni się od polskiej, a chińska… wcale! Pisanie po chińsku na komputerze należy do łatwiejszych aspektów nauki języka chińskiego, gdyż aby napisać słowo wystarczy bierna znajomość znaku, ograniczająca się do wybrania tego właściwego. Wystarczy wpisać słowo w pinyinie i wybrać odpowiedni znak.

Jeśli używamy Worda, możemy liczyć na system sugestii zupełnie jak w przypadku pisania w językach europejskich. Jeśli posługujemy się nie pinyinem a tajwańską transkrypcją fonetyczną bopomofo (Tajwan stworzył własny zapis), przyda nam się komputer z symbolami tajwańskiego wynalazku na klawiaturze. Nie znam jednak poza Tajwanem żadnego Europejczyka, który utrudniałby sobie życie w ten sposób. Tak jakby nauka znaków chińskich nie była wystarczająco trudna.

Mówiąc o pisaniu na urządzeniach elektronicznych, pamiętać trzeba o aplikacjach na telefon, które pozwalają na pisanie znaków na ekranie telefonu palcem. Wspaniała sprawa jeśli mamy dobrze opanowane pisanie znaków kreska po kresce. Rzecz bardzo popularna wśród Chińczyków.

  1. Pismo chińskie jest systemem obrazkowym. 

Część znaków chińskich to rzeczywiście znaki piktograficzne, przedstawiające rzecz, która występuje w świecie fizycznym. Do takich znaków należą 人człowiek, 木 drzewo, 目oko, 田 pole, 心 serce. Jednak ilość pojęć, które jesteśmy w stanie zapisać w taki sposób jest mocno ograniczona (po pierwsze, ile znak może mieć kresek, po drugie, nie wszystkie pojęcia należą do świata fizycznego).

Drugą grupą znaków są ideogramy, które przedstawiają jakieś pojęcie abstrakcyjne, na przykład 一 jeden, 二 dwa, 三 trzy, 凹 wklęsły, 中 środek. Szczęśliwy to :), a smutny to :(. Żartuję. Chińczycy nie mogliby wymyślić takiego znaku, ponieważ przy okazji złych emocji też wykrzywiają twarz w coś na kształt uśmiechu…

Ciekawą grupą są znaki złożone z kilku znaków prostych, mogących funkcjonować niezależnie, na przykład 女 kobieta + 子 syn mogą połączyć się w jeden znak tworząc 好 dobry, dobrze. Ponieważ znaki mogą łączyć się na różne sposoby, niezwykle ważne jest zachowanie proporcji, tak aby każdy znak tekstu mieścił się w ramach kwadratu (widzialnego bądź wyobrażonego) i jak najbardziej go wypełniał. Zaburzenie tej estetyki może uniemożliwić odczytanie tekstu. Zwłaszcza, że zdania w języku chińskim piszemy bez przerw między słowami. Zupełnietak, jakgdybyśmypisalipopolskuwtensposób… 😉

Jak pisałam wyżej, najliczniejszą grupą, stanowiącą około 70 procent wszystkich znaków chińskich, są piktofonogramy, czyli złożenia w których jeden element pełni funkcję znaczeniową (semantyczną), a drugi odpowiada za wymowę (pełni funkcję fonetyczną). Do takich znaków należy 评 krytykować, z kluczem 讠język, mowa, pełniącym tutaj funkcję znaczeniową. Druga część tego znaku to 平 równy, mający tutaj funkcję fonetyczną („równy” wymawiamy tak samo jak „krytykować” – píng).

Oprócz tego istnieją jeszcze zapożyczenia fonetyczne wewnątrz pisma chińskiego (ponieważ jakieś pojęcie wymawiano tak samo jak inne, „pożyczono” znak stosowany do zapisu tego pojęcia), znaki-pomyłki, jak również znaki zapożyczone spoza pisma chińskiego. 

Jeśli trafiłeś / trafiłaś na mój artykuł, ponieważ zastanawiasz się, czy język chiński jest trudny, moja odpowiedź brzmi: TAK! Bardzo. Jeśli zastanawiasz się, czy warto się go uczyć, moja odpowiedź brzmi: TAK! Bardzo. Ale wiedz, że będzie o wiele trudniej niż w przypadku któregokolwiek z języków europejskich.